HUMOR  PRZEDSZKOLNY

Gr.IV.

W łazience. Teoś objął Agatkę i zaczął ją całować. Zdegustowana Emilka przybiega do mnie i woła – Proszę pani, proszę pani, Teoś całuje Agatkę, musi ich pani szybko rozdwoić☺

Podczas spaceru pokazałam dzieciom ptaki mówiąc

– To są kawki. Po jakimś czasie zapytałam, – kto pamięta,

jak nazywają się te ptaki, które widzieliśmy?

-Kaśki – usłyszałam odpowiedź☺

W czasie festynu wlewałam kolejno kolorowe ciecze do słoika mówiąc – zaraz zobaczycie piramidę. – Co to jest piramida? – zapytał Piotrek. – Piramida to takie coś,

gdzie mieszkają mumie – szybko odpowiedział Michał☺

Piotrek przynosi mi dwa zabawkowe kubeczki i talerzyki

z kasztanami mówiąc – Proszę, to jedzenie dla pani.

– A co jest w tym kubeczku? – pytam.

– To jest alkohol – oznajmia Piotrek.

– Dziękuję, nie piję alkoholu.

– A co jest w tym drugim kubeczku?

– Kawa – pada odpowiedź.

– Dziękuję, kawy też niestety nie piję.

Zdumiony Piotrek pyta – To, co właściwie pani pije?☺

W Bibliotece. Po wysłuchanej przez dzieci legendzie

pytam, – kto zapamiętał jak dawniej nazywano górnika?

– Poczwarka? – próbuje sobie przypomnieć Filip N.

– Trochę inaczej. Kto wie?

– Górnik Zabrze – oznajmia pewnym głosem Damian☺

(chodziło o słowo gwarek)

 Bawiliśmy się w odgadywanie naśladowanych przez dzieci zwierzątek. Jedno z dzieci odgaduje mówiąc – to będzie kura.

– Mogę uznać tę odpowiedź, ale precyzuję, że chodziło

o kwoczkę. – Kto z was wie, co oznacza słowo kwoczka?

– Ja wiem – odpowiada Piotrek – To taka kura z jajami☺

Pani Bożenka J. wstawiła jednemu dziecku w zeszycie szóstkę

z plusem i usłyszała – Patrzcie, on dostał szóstkę z takim znaczkiem z kościoła☺

Gr.III

Przeczytałam wam bajkę o niesfornej piłeczce, – kto wie,

co oznacza słowo niesforna?

Zgłasza się Ania Z. – Proszę pani, ja jestem niesforna☺

Podczas katechezy tłumaczyłam dzieciom, że popiół ze spalenia poświęconych palemek wielkanocnych służy do posypywania głów w Środę Popielcową. Pod koniec zajęć zapytałam, – kto pamięta, ze spalenia czego jest popiół

na Popielec?

Dawid S. odpowiedział – ze spalenia drzewa albo ludzi.

Gr. II

W szatni. Dzieci ustawiały się parami przed wyjściem do biblioteki. Stojący w pierwszej parze Kubuś S. ogłosił – My jesteśmy jeden!

Po chwili stanęłam przed pierwszą parą i usłyszałam – Kuba!

Już nie jesteście jeden, teraz pani Jola jest jeden. Oburzony Kuba S.  wykrzyknął – Nie! Pani Jola jest zero a my jesteśmy jeden.


Podczas rytmiki pani Halinka zapytała – dzieci, jaką mamy teraz porę roku?

– Wiosnę – padła odpowiedź.

– A co robią wiosną ptaszki?

– Sadzą gniazdka – odpowiedzieli Michał z Karolem☺

Po przeczytaniu legendy zapytałam, – kto wystąpił w legendzie?

– Myśliwy.

– A kto to jest myśliwy?

– Taki pan –odpowiedziała Paulinka.

– Dobrze, ale co ten pan robi?

– Myśli – stwierdził pewnie Kubuś S. ☺

Odczytywałam różne napisy na literkę „ł”, między innymi wyraz ławica i zapytałam, – kto wie, co oznacza wyraz ławica?

-To taka czarownica – wyjaśniła Eliza☺

Wśród wyrazów na literkę „ł” był też wyraz łysy.

Dzieci wymyślały potem jeszcze wiele innych słów

a gdy chciałam wytłumaczyć zadania w kartach pracy, zobaczyłam wytrwale zgłaszającego się Leonka.

– Słucham, co chciałeś jeszcze powiedzieć?

– Proszę pani, a mój tata jest łysy☺

Pani Ola zapytała, – co jeszcze może znaleźć się

w koszyczku wielkanocnym?

– Bananek wielkanocny – odpowiedział Szymon☺

Gr.IV.

Na katechezie opowiadałam o narodzeniu Pana Jezusa

i powiedziałam, że za tydzień będziemy mówić

o pokłonie trzech króli. Za chwilę podeszła do mnie Ala G. i oznajmiła:

-Proszę pani, prawda, że ci trzej królowie nazywali się Lech, Czech i Rus?☺

Dawid przyniósł do przedszkola bardzo dużego misia.

Z zachwytem powiedziałam:

-Ale duży miś, długo już go masz?

-No!!! Od dzieciństwa!☺

Pani dyrektor podczas śniadania rozlewała dzieciom herbatkę z wiaderka i zawołała:

-Komu, komu bo idę do domu!

-Ale przecież pani ma jeszcze pracę – zauważył Staś.

-Niech pani nie robi nas w jaja – podsumował Oliwier☺

Gr.III

Na początku września poszliśmy zwiedzać przedszkole,

aby przypomnieć sobie imiona pań w nim pracujących

i nazwać zawody jakie wykonują. W kuchni były obecne dwie panie kucharki oraz pani intendentka. Zapytałam:

-Co robi pani Małgosia?       -Gotuje.

A co robi pani Lucynka?       -Gotuje.

A pani Jola intendentka?

-Patrzy – podsumował Daniel☺

Dzieci wymieniły sikorkę ubogą i bogatkę, więc zapytałam:

 – A kto pamięta jak się nazywa ta trzecia?

Podczas zabaw dowolnych podchodzi do mnie Paulinka

i machając różdżką mówi:

 – Czary, mary zamieniam panią w żabę.

 – No, dziękuję bardzo, wolałabym w jakąś ładną

księżniczkę – oponuję.

 – Ale musi pani poczekać, aż przyjdzie jakiś książę, pocałuje panią i wtedy zmieni się pani w księżniczkę.

 – Ale ja nie znam żadnego księcia – stwierdziłam.

 – A pan Klaudiusz to co?☺ (był pracownikiem gospodarczym)

Jechaliśmy autobusem do Biskupic na próbę przed obchodami 100 rocznicy Odzyskania Niepodległości. Lenka usiadła obok Karola i przytulili się do siebie. Dzieci widząc to zawołały: – Paulinka, patrz co oni robią!

Paulinka grożąc palcem oznajmiła Karolowi:

Karolku, my sobie jeszcze pogadamy!☺

Podczas zabawy ruchowej naśladowaliśmy sporty zimowe.

Po chwili podsumowałam: – Jeździliśmy już na sankach i na nartach, a na czym jeszcze możemy jeździć? Spodziewałam się odpowiedzi, że na łyżwach, ale usłyszałam chóralny okrzyk: – Na dupolotach!☺

Policjant, który przyszedł porozmawiać z dziećmi na temat bezpiecznych zabaw podczas wakacji zapytał:

– Na jakim miejscu nie można się bawić?

– Na ulicy, na chodniku…odpowiadały dzieci.

– Na robotnym – podsumował Julian (chodziło o plac

  budowy)☺

Pokazałam dzieciom na obrazku trzy rodzaje sikorek wymieniając ich nazwy: sikorka uboga, bogatka i modra. Za chwilę zapytałam: Jakie sikorki przyleciały do karmnika?

Sikorka mądra – podsumował Kamil☺

Podczas wymyślania słów rozpoczynających się głoską b zachęciłam dzieci, aby podały mi słowo, które zawiera

dwie takie głoski.

 – Babcia, bombka, bomba…padały odpowiedzi.

 – Baranek Boży – zawołał Wiktor☺.

Ten sam Wiktor pokazując mi rękę pogryzioną przez komary oświadczył:

 – Proszę pani, a mnie tu cała ręka pogryzła!☺

Gdy przyszłam do pracy po południu podbiegł do mnie Tomek P. i zapytał, czy będę teraz z naszą grupą. Kiedy potwierdziłam, pobiegł do chłopców bawiących się w piaskownicy i krzyknął:

 – Chłopaki! Pani Jola będzie nas teraz obsługiwała!☺

Podczas wymyślania słów rozpoczynających się głoską ł zapytałam, mając na myśli łokieć:

–A co ma człowiek na ł?

–Łupież – oznajmiła Jadzia☺.

Nauczycielka ze szkoły muzycznej opowiadała dzieciom

o instrumentach. W pewnym momencie, wskazując na szyję zapytała: –A jaki instrument ma tutaj człowiek?

–Jabłko! – zawołał Julek (chodziło mu o jabłko Adama)☺

Podczas zajęć zaproponowałam: wymieńcie mi postać bajkową zaczynającą się na cz?

 – Czerwony Kopciuszek – szybko odpowiedział Wojtek☺


Zuzia: Mamo! Po wakacjach 20 dzieci z naszej grupy idzie

do szkoły, 5 do pani Asi, a pani Jola w przyszłym roku

będzie samotna☺

Gr.I

-Jasiu, czy masz już braciszka? – zapytały panie.

-Moja mama jest w szpitalu, bo dzidziuś nie może się

 zdecydować czy ma wyjść, czy nie ma wyjść – wyjaśnił Jaś.

-Jasiu, sprawdź czy masz czystą buzię. Idziemy do biblioteki,

 trzeba dobrze wyglądać – powiedziała nauczycielka.

-Pani, ale ja już jestem zapisowany! – oświadczył Jaś☺

-Ciągle tylko Zosia i Zosia. A ja jestem Zosieńka, Zosieniusia☺

We wrześniu maluszki bawiły się w piaskownicy a jeden z nich kilka razy, mimo upomnienia przez nauczycielkę, wychodził. Zniecierpliwiony Igorek upomniał go słowami:

-Ej ty, nie słyszysz, co ciotka do ciebie gada?☺

W Ogrodzie Botanicznym podczas wakacji:

-Kto wie, jak nazywają się pszczoły, które zbierają nektar?

-zapytał pszczelarz.

-Pracownice!

-Blisko ale trochę inaczej – wyjaśnił pszczelarz.

-Niewolnice! – padła odpowiedź☺

Oglądałam z dziećmi encyklopedię zwierząt, na jednej

stronie był lew a na następnej lwica. Położyłam rękę na lwie

i powiedziałam z zachwytem – Ale piękny lew! Julka P. położyła rękę obok i oświadczyła – A tu lewica!☺

Na następnej stronie była rodzinka lemurów. Kubuś Sz. wykrzyknął: Pani! Zobacz ile Julianów!☺           Spisała p. Jola J


Gr.I. Krasnoludki

Franek siedzi przed talerzykiem z drugim daniem

i dłuższą chwilę wpatruje się w niego.

 – Franku, dlaczego nie jesz? – zapytały panie.

 – No szukam mięsa –odpowiedział Franek☺

Po południu, kiedy bawiłam się z maluszkami,

podszedł do mnie Tymek i zamarudził:

 – Ja chce do mamy.

 – A jak się nazywa Twoja mama?     Cisza….

 – Może Ania, Hania albo Frania? – dodałam.

 – Nie, taka zwykła matka☺

Oglądając jesienną gazetkę w sali maluszków powiedziałam: – O, jakie ładne grzybki macie na tablicy. Kto z was pamięta jak się one nazywają?

 – Kozy i maślanki – odpowiedział dumnie Marcelek ☺

Chłopcy rozmawiali między sobą o tym, co potrafią zrobić ich tatusiowie i jacy są wspaniali. Wychodząc

do domu Adaś podsumował dyskusję w ten sposób:

 – A mój tata jest Wszechmogący☺

Po odczytaniu wiersza J. Brzechwy Na straganie orazwywieszeniu sylwet warzyw na tablicy zapytałam:

 – Jakie warzywa są na obrazkach?

 – Galareta i rzep – odpowiedział Szymon Z.☺


Podczas spaceru zobaczyliśmy kilka gołębi. Zadałam pytanie: – Jak się nazywają te ptaki? Cisza…

Po chwili Szymon Z. głośno oznajmił: – Gołębie!

 – A ja jadłam gołębie! – wykrzyknęła Kaja.

 – Ja też, ja też – dopowiadały kolejne dzieci☺


Gr.II. Smerfy

Podeszłam do Szymona Z., który rysował zieloną kredką

i zapytałam: – Jaki kolor ma kredka, którą rysujesz?

 – Grin – odpowiedział bez namysłu Szymek.

 – Ładnie, ale po polsku to jest kolor zielony.

 – No, taki grinowaty zielony – podsumował Szymek☺

Pokazywałam dzieciom ilustracje ludzi pracujących

w różnych zawodach i zapytałam:

 – Co robi policjant?

 – Bije pałką po tyłku złodzieja, żeby go wpakować do paki policyjnej – oświadczył Tymek☺

 – A co robi modelka?

 – Modli się – odpowiedziała Hania J.☺

Pani Bożenka posłała Tymka na xero.

Pani Ewa zapytała: – Ile razy mam skserować?

Tymek po chwili namysłu odpowiedział: – Policz sobie kartki i ile wyliczysz tyle skseruj☺

Podchodząc do mnie Igorek poprosił: – Narysuj mi autobus ale żeby miał też dziurę oddechową☺

 – Pani, narysujesz mi KAPCIUSZKA? – zapytała Maja.

 – Ale ta księżniczka nazywa się KOPCIUSZEK – sprostowałam.

 – Ale ja chce KAPCIUSZKA – uparła się Maja☺


Gr.IV. Muchomorki

Wracaliśmy z biblioteki i usłyszałam pytanie Oskara:

 – Proszę pani, mogę iść z Bartkiem?

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Stasiu zawołał:

 – Nie proszę Pani, oni nie mogą iść razem, bo oni będą romansowali!

 – Co to znaczy, że będą romansowali? – zapytałam.

 – No, będą rozrabiali – wyjaśnił Staś☺

Co człowiek może założyć na nogi, żeby pływał jak ryba? – zapytałam podczas zajęcia.

 – Pływaczki – oznajmiła Lenka.

 – Ja wiem, takie żabie nogi – dodał Staś.

Wchodząc do sali Muchomorów zauważyłam duży karton książek i zapytałam:

 – Dzieci, kto przyniósł ten karton?

 – Pani Bożenka!

 – Ale, która pani Bożenka?


Pani dyrektor do nauczycielek: – Dziewczyny, czy któraś

z was ma Nospę?

 – Ospę? Ja miałam ospę – wykrzyknęła Agatka N.

 – Ja też! Ja też! – zawołały inne dzieci.

 – Nie ospa, tylko nospa. To takie lekarstwo na komary – wyjaśniło, któreś z dzieci☺


Na zajęciach muzycznych śpiewaliśmy piosenki wszyscy wspólnie więc zaproponowałam: – Teraz będą występy solowe. Kto z was wie, co to są występy solowe?

 – To znaczy, że teraz będziemy robić coś z masy solnej – wyjaśnił Michał M.☺


– Proszę pani, a ja niedługo będę mieć małego labradora. Jak to będzie dziewczynka, to będzie się nazywać Jola – oznajmił mi Krystian.

 – No nie, dlaczego akurat Jola? – zapytałam zdziwiona.

 – No przecież musi mieć jakieś ludzkie imię – wyjaśnił Krystian☺


Tomek P. chodzi po sali i gwiżdże.

Oj, Tomuś, jak ty ładnie gwiżdżesz, chyba niedługo będziesz dawał koncerty – powiedziała pani Ola.

 – Ale przecież ja nie będę koncerciarzem tylko naukowcem – zaoponował Tomek☺


Bawiłam się z dziećmi siedzącymi w kółeczku na dywanie

 w nazywanie kolejnych dni tygodnia.

 – Poniedziałek, wtorek……piątek, kolej na Mateusz O. Po chwili namysłu oznajmił – szóstek☺


W bibliotece oglądaliśmy ilustrację przedstawiającą bobaska.

 – Patrzcie! Ale on ma łyse włosy! – zawołał Damian Z.☺

 – Ała! – zamarudził Wiktor S.

 – Co cię boli? – zapytałam.

 – No sam już nie wiem właściwie, co mnie boli☺

Wiktor S. pokazując mi malutkie zadrapanie na palcu stwierdza: – Proszę pani, krew mnie boli☺

Podczas zabawy dzieci na dywanie usłyszałam głośny protest Julka: – Ała, Paulina uważaj, na moją nogę wejdziłaś☺

Pomagając Liwce przełożyć koszulkę ze  stroju gimnastycznego na prawą stronę powiedziałam:

 – Zobacz, fiku-miku i już gotowe. Na to Paulinka dodała:

 – Fiku-miku i już w chlewiku☺

No sikaj! Słysząc ten dochodzący z łazienki krzyk, zapytałam: – Dzieci, kto tam tak głośno krzyczy?

 – To Julek – odpowiedziały chórem dzieci.

Julek natychmiast pospieszył z wyjaśnieniem:

 – Bo mój siulek nie chce sikać☺


Nauczycielskie gadanie.

Pani Ola: – Na własne oczy słyszałam, jak obiecywałeś mamie, że będziesz grzeczny☺

Pani Grażynka do dzieci siedzących przy stolikach

i czekających na obiad: – Połóżcie nóżki na stoliki☺

Pani Bożenka M. do dzieci czekających przed łazienką

na mycie rąk: – Podwińcie rączki do góry (miało być rękawki)☺

Pani Jola do starszaka z rozwiązanymi sznurowadłami:

 – Zawiąż szybko te długie prześcieradła☺

Tylko dla dorosłych

Rozmowa w łazience maluszków:

 – Rozalka, a ja już sikam tak, jak tata! – chwali się Julek.

 – Ja też – odpowiada Rozalka.

 – Ty nie możesz sikać tak, jak tata bo ty jesteś dziewczyna. Ty nie masz siulka tylko pipke☺

Dzieci odpoczywają po obiedzie na kocykach słuchając bajki. – Maciusiu, wyciągnij ręce ze spodni. Czego ty tam

właściwie szukasz? – zapytałam.  – Ja tam mam ptaka. Pan doktor mi go zaszył i teraz muszę ćwiczyć – wyjaśnił Maciuś☺


W czasie grudniowej wizyty w bibliotece pani Jadzia pokazała dzieciom ilustrację bajki i powiedziała:

 – Zobaczcie, jak te dzieci idą po śniegu i idą. Ciekawe, gdzie one dojdą?

 – Do Betlejem – oznajmił Damian Z.

Podczas wycieczki do ZOO dzieci obserwowały jedzącego goryla.

 – Zobaczcie, jakie smakołyki on zjada: marchewki, pomarańcze, same dobroci. Mniam! Smacznego! – powiedziałam.

 – Dzię-ku-je-my! – chórem odpowiedziały dzieci☺

Podczas podwieczorku panie pomagały dzieciom wyciągać pestki z moreli.

Zniecierpliwiony Wiktor S. zapytał: – Proszę pani, czy może pani też wyciągnąć ze mnie pestkę? ☺

Julek przeszkadzał chłopcom w zabawie, więc przypomniałam mu zasady zgodnej zabawy i zapytałam, co chce teraz robić.

 – Nic. Będę sobie siedział na podłodze.

Po chwili znowu stanął przy kolegach, którym przeszkadzał. Szybko podbiegł do mnie zdziwiony Tomek S. i zawołał: – Proszę pani, a Julek już jest na wolności! ☺

Tomek P. głośno zawołał: – Siku!

 – Jak trzeba ładnie zapytać, gdy się chce iść do toalety? – zapytałam. Po chwili namysłu Tomek oświadczył:

 – Poproszę siku! ☺


Po kolejnej wizycie z maluchami w bibliotece powiedziałam: – Jesteśmy Polakami i mieszkamy w Polsce.

Dzieci, gdzie mieszkacie?

 – W Polsce – odpowiedziały dzieci zgodnym głosem.

 – A gdzie mieszka pani Jola P.?

 – W Polsce – znów padła właściwa odpowiedź.

Do rozmowy włączyła się pani Jola P. pytając:

 – A gdzie mieszka pani Jola J.?

 – W bibliotece – stwierdził jakiś maluszek☺

Podeszła do mnie smutna Milenka i poskarżyła się:

 – Proszę pani a ja jestem bolesna.

 – Dlaczego? – zapytałam.

 – Bo dziewczyny nie chcą się ze mną bawić☺

Maluszki poszły zwiedzać wyremontowaną łazienkę średniaków. Julka P., przeglądając się w błyszczącej zawieszce na papier toaletowy, na zakończenie dała buziaka swojemu odbiciu☺

Podczas zwiedzania opolskiego ZOO była przerwa na obiadek. Maciuś, siadając przed tacką z frytkami

i kawałkami panierowanego kurczaka, oznajmił:

 – Hm, warto było przyjechać!☺

 – Proszę pani, a ja wczoraj głosowałem na wyborach – oświadczył Igor P.

 – No raczej nie mogłeś głosować, bo jesteś jeszcze za mały

 – sprostowałam.

 – No tak. Rodzice głosowali, ale ja wrzucałem kartkę do trumny☺


Leoś przeszkadzał dzieciom w zabawie. Posadziłam go sobie na kolanach i powiedziałam:

 – A teraz popatrz jak dzieci zgodnie się bawią.

Po chwili podeszła do nas Paulinka i podając Leosiowi niebieski klocek zapytała: – Chcesz na poprawę humoru?

 – Świetnie Paulinko, to będzie ciasteczko grzeczności, jak je zje, to będzie już grzeczny – zaproponowałam.

Następnie Paulinka przyniosła zielony klocek i wręczając mi go oznajmiła: – A to dla pani na sklerozę☺

Po kilkudniowej nieobecności wrócił do przedszkola Igor

z plasterkiem na nosie i rozmawiał z zaciekawionymi dziećmi. Po chwili przybiegło do mnie kilkoro z nich

i głośnio oznajmiło: – Proszę pani, a Igor mówi, że ma na nosie niebieskie wszy☺ (chodziło oczywiście o szwy).

W czasie wycieczki do ZOO zatrzymaliśmy się przed kolejnym wybiegiem i odczytałam głośno napis: – Zebra stepowa. Zdumiona Hania S. zapytała – Proszę pani, czy to znaczy, że ta zebra potrafi stepować? ☺

Podczas spaceru zobaczyliśmy stojącego przed sklepem jamnika. Po chwili ze sklepu wyszedł mężczyzna a jamnik do niego podbiegł. Julek stwierdził: – O, wyszedł jego tata☺

Mówiłam chłopcom, jak to kulturalnie jest, kiedy puszcza się przodem dziewczynki i uznaje się ich pierwszeństwo.

Następnym razem Julek oznajmił: – Dziewczyny mają pierwszeństwo a chłopaki mają drugieństwo☺